Prawie cała gildia przybiegła i witała blondynkę, mistrza i dwóch magów klasy S. Jedyną osobą, która nie podeszła to dziewczyna o krótkich białych włosach i niebieskich oczach, które wypełnione były gniewem i przyglądały się blondynce. Warknęła pod nosem i wyszła tylnymi drzwiami z budynku zostawiając wszystkich w gildii.
-Nic ci nie jest?-spytała niebieskowłosa dziewczyna z pomarańczową opaską na głowie. Blondynka pokiwała tylko głową na znak, że jest cała i lekko uśmiechnęła się do przyjaciółki.
-Zrobili ci coś?-kolejne pytanie zadał Grey, który pozbył się już większości ubrań zostając w samych bokserkach. Kolejne kręcenie głowa wykonane przez brązowooką.
-Jak się czujesz Lucy?-spytał niebieski kotek siadając na głowie blondynki.
-Dobrze.-wyszeptała nadal zamyślona.
-Cieszę się, że jesteś cała i zdrowa.-powiedział nie kto inny jak różowowłosy Smoczy Zabójca.
Blondwłosa magini posłała lekki uśmiech i skinęła głową do mistrza.
-Lucy, Laxus. Do mnie do gabinetu.-powiedział staruszek i razem z wnukiem i blondynką zniknęli na pietrze w gabinecie mistrza.
-Ciekawe o co chodzi?-spytał niebieski kotek siadając na ramieniu różowowłosego.
-Nie mam pojęcia ale coś mnie niepokoi.-westchnął i pogłaskał małego przyjaciela po łepku.
-Erza mogłabyś nam powiedzieć po co Rada zabrała Lucy?-do czerwonowłosej podeszła niebieskowłosa dziewczyna z książką w ręce i szatynka w niebieskim staniku.
-Nie mam pojęcia. Ale to było dziwne.-wyszeptała Scarlet.
-Co było dziwne?-spytała Cana.
-Cały jej pobyt w Radzie był dziwny. Nie traktowali jej jak kogoś kogo chcieli tylko przesłuchać. Traktowali ją jak zagrożenie.-powiedziała bawiąc się widelcem i krojąc nim ciasto truskawkowe.
-Co masz na myśli?-spytał różwowołosy i razem z Greyem dosiedli się do stolika dziewczyn.
-Wiele razy byłam wzywana by wyjaśnić różne sytuacje w które wplątywała się nasza gildia. Dowiedzieliśmy się, że Lucy została wezwana jako świadek.Ale oni jej tak nie traktowali. Zamknęli ją w celi na kilka godzin. W czasie gdy tam przybyliśmy było pełno rycerzy. Gdzie zazwyczaj jest tylko kilku. Wszyscy pilnowali piętra gdzie była Lucy. Traktowali ją jak najwyższe zagrożenie. Ona chyba tego nie zauważyła ale my owszem. Dowiedzieliśmy się tylko tyle, że chcą z nią porozmawiać. Ale to dziwne gdyż ta ich rozmowa trwała trzy godziny, a gdy Lucy wyszła była jakaś inna.-Tytania opowiadała im to wszystko z zamyśloną miną i pustym wzrokiem błądzącym we wspomnieniach.-Nic się nie dowiedzieliśmy. Mistrz i Laxus teraz rozmawiają o tym z Lucy. Niestety nie zostałam wtajemniczona w nic więcej.-dodała biorąc kawałek ciasta do buzi.
-Dziwne.-mruknął różowowłosy i zajął się kłótnią z Greyem.
-Lucy, wiem że jest ci ciężko ale chyba lepiej by było gdybyś nam o wszystkim opowiedziała?-spytał mistrz siedząc za biurkiem patrząc w zamglone czekoladowe tęczówki.
Dziewczyna przytaknęła głową i chwilę milczała po czym odetchnęła głęboko i wypuściła powietrze ze świstem.
-Tylko od czego mam zacząć?-spytała ze łzami w oczach.
-Ej nie rycz.-blondyn usiadł na kanapie obok brązowookiej i objął ją ramieniem.-Po prostu zaczyni od samego początku i powiedz co cię niepokoi.
Po kilku sekundach dziewczyna zaczęła opowiadać wszystko co się jej przydarzyło. Nie ominęła wydarzeń z przed kilku lat w jej rodzinnej posiadłości, opowiedziała także o swoich treningach i podróżach. Wspomniała o bólach głowy oraz o ich częstości. Na sam koniec zostawiła sobie wydarzenia z sali narad w Radzie.
-Kazali mi jeszcze raz złożyć zeznania. Już kilka razy byłam wzywana ale to był pierwszy raz gdy zostałam wrzucona do celi na kilka godzin.-westchnęła.-Źle na mnie działają małe pomieszczenia gdyż zaczynam wariować i przychodzą mi do głowy głupkowate pomysły.-uśmiechnęła się do siebie, gdyż przypomniała sobie na jaki niedorzeczniej pomysł wpadła gdy siedziała i wpatrywała się w zamknięte drzwi.- Zostałam jeszcze raz przesłuchana. Znowu powiedziałam co mniej więcej się działo w tamtym dniu. Oczywiście ominęłam wzmiankę o tej dziwnej kuli energii, gdyż czułam że nie mogę tam o tym mówić. Pytali co robiłam w czasie mojej podróży, kogo spotkałam i tak dalej. Zdziwiło mnie to, że zapytali o Fairy Tail. Nie było by to w sumie dziwne ale pytali o coś czego nie wiedziałam.-powiedziała już patrząc mistrzowi w oczy.-Pytali o pierwsza mistrzynię Mavis i jej powiązania z Zerefem i Magami Gwiezdnej Energii.-na te słowa Makarov o mało nie spadł z krzesła natomiast Laxus z zaciekawieniem przyglądał się dziadkowi i blondynce, która także wpatrywała się uważnie w staruszka.
-Cóż najprawdopodobniej mogę wam o tym opowiedzieć, gdyż Laxus i tak dowiedziałby się o tym w czasie gdyby został mistrzem, a ty Lucy jesteś w to zamieszana.-staruszek usadowił się wygodnie na krześle i przyjrzał wnukowi i podopiecznej. Cicho westchnął i zaczął opowieść.-Pierwsza mistrzyni i jednocześnie założycielka naszej gildii była potężna maginią. W tamtych czasach w Fiore rozpętała się wojna, a Fairy Tail grało wtedy kluczową rolę by ją wygrać. Od początku posiadaliśmy wyjątkowych magów. Za czasów Mavis jej prawą ręką była pewna magini Gwiezdnej Energii. Posiadała ona wszystkie dwanaście złotych kluczy i kilka innych również wyjątkowych. Zapomniałem wspomnieć, że wojna ta nie była normalna. Walczyli z demonami i podwładnymi Czarnego Maga. Widzicie plotki o tym, że Zeref ma 400 lat są fałszywe. Prawdą jest że Czarny Mag był rówieśnikiem Pierwszej. Nikt z zewnątrz o tym nie wie, ponieważ to tajemnica naszej gildii. Zeref w młodości był uzdolnionym magiem ale wplątał się w kłopoty i spadła na niego klątwa. Widzicie... Zeref ... należał do naszej gildii.-na tę wiadomość słuchający do Laxus o mało nie spadł z kanapy, a Lucy zachłysnęła się powietrzem.
-Ale jak to?-wydukała blondynka.
-Mówiłem. Zeref był uzdolnionym magiem ale został przeklęty. Nikt nie wie przez kogo i dlaczego.
-A co do tego ma Magia Gwiezdnej Energii?-spytała znów blondynka.
-Prawa ręka Pierwszej, która posługiwała się tą magią pomogła w zapieczętowaniu mocy Czarnego Maga gdy ten stracił nad sobą panowanie.-wyjaśnił mistrz.
-Ale co ja mam do tego?-brązowooka usilnie próbowała się dowiedzieć o co w tym wszystkim chodzi.
-Twoja rodzina... a w zasadzie ty, twoja matka, jej matka i tak dalej. Z pokolenia na pokolenie zostajecie obdarzone magią Gwiezdnej Energii oraz jesteście bardzo uzdolnione w posługiwaniu się nią, co za tym idzie... kobieta , która zapieczętowała moc Zerefa pochodziła z twojej rodziny...-powiedział i swój wzrok przeniósł na Laxusa.-Pamiętasz naszą rozmowę jak Lucy dołączyła o gildii?-spytała, a blondyn przytaknął.-Mówiłeś wtedy o wyjątkowej osobie, która jest zdolna do otworzenia bram do innych światów. Ta osoba to Lucy.-wskazał na zdziwioną blondynkę.
Dobra 9 rozdział dodany.
Piszcie jeżeli się nie podoba... albo jeżeli się podoba ^^
Ogółem zapraszam do komentowania ^^
Za błędy z góry przepraszam :D
-Ciekawe o co chodzi?-spytał niebieski kotek siadając na ramieniu różowowłosego.
-Nie mam pojęcia ale coś mnie niepokoi.-westchnął i pogłaskał małego przyjaciela po łepku.
-Erza mogłabyś nam powiedzieć po co Rada zabrała Lucy?-do czerwonowłosej podeszła niebieskowłosa dziewczyna z książką w ręce i szatynka w niebieskim staniku.
-Nie mam pojęcia. Ale to było dziwne.-wyszeptała Scarlet.
-Co było dziwne?-spytała Cana.
-Cały jej pobyt w Radzie był dziwny. Nie traktowali jej jak kogoś kogo chcieli tylko przesłuchać. Traktowali ją jak zagrożenie.-powiedziała bawiąc się widelcem i krojąc nim ciasto truskawkowe.
-Co masz na myśli?-spytał różwowołosy i razem z Greyem dosiedli się do stolika dziewczyn.
-Wiele razy byłam wzywana by wyjaśnić różne sytuacje w które wplątywała się nasza gildia. Dowiedzieliśmy się, że Lucy została wezwana jako świadek.Ale oni jej tak nie traktowali. Zamknęli ją w celi na kilka godzin. W czasie gdy tam przybyliśmy było pełno rycerzy. Gdzie zazwyczaj jest tylko kilku. Wszyscy pilnowali piętra gdzie była Lucy. Traktowali ją jak najwyższe zagrożenie. Ona chyba tego nie zauważyła ale my owszem. Dowiedzieliśmy się tylko tyle, że chcą z nią porozmawiać. Ale to dziwne gdyż ta ich rozmowa trwała trzy godziny, a gdy Lucy wyszła była jakaś inna.-Tytania opowiadała im to wszystko z zamyśloną miną i pustym wzrokiem błądzącym we wspomnieniach.-Nic się nie dowiedzieliśmy. Mistrz i Laxus teraz rozmawiają o tym z Lucy. Niestety nie zostałam wtajemniczona w nic więcej.-dodała biorąc kawałek ciasta do buzi.
-Dziwne.-mruknął różowowłosy i zajął się kłótnią z Greyem.
-Lucy, wiem że jest ci ciężko ale chyba lepiej by było gdybyś nam o wszystkim opowiedziała?-spytał mistrz siedząc za biurkiem patrząc w zamglone czekoladowe tęczówki.
Dziewczyna przytaknęła głową i chwilę milczała po czym odetchnęła głęboko i wypuściła powietrze ze świstem.
-Tylko od czego mam zacząć?-spytała ze łzami w oczach.
-Ej nie rycz.-blondyn usiadł na kanapie obok brązowookiej i objął ją ramieniem.-Po prostu zaczyni od samego początku i powiedz co cię niepokoi.
Po kilku sekundach dziewczyna zaczęła opowiadać wszystko co się jej przydarzyło. Nie ominęła wydarzeń z przed kilku lat w jej rodzinnej posiadłości, opowiedziała także o swoich treningach i podróżach. Wspomniała o bólach głowy oraz o ich częstości. Na sam koniec zostawiła sobie wydarzenia z sali narad w Radzie.
-Kazali mi jeszcze raz złożyć zeznania. Już kilka razy byłam wzywana ale to był pierwszy raz gdy zostałam wrzucona do celi na kilka godzin.-westchnęła.-Źle na mnie działają małe pomieszczenia gdyż zaczynam wariować i przychodzą mi do głowy głupkowate pomysły.-uśmiechnęła się do siebie, gdyż przypomniała sobie na jaki niedorzeczniej pomysł wpadła gdy siedziała i wpatrywała się w zamknięte drzwi.- Zostałam jeszcze raz przesłuchana. Znowu powiedziałam co mniej więcej się działo w tamtym dniu. Oczywiście ominęłam wzmiankę o tej dziwnej kuli energii, gdyż czułam że nie mogę tam o tym mówić. Pytali co robiłam w czasie mojej podróży, kogo spotkałam i tak dalej. Zdziwiło mnie to, że zapytali o Fairy Tail. Nie było by to w sumie dziwne ale pytali o coś czego nie wiedziałam.-powiedziała już patrząc mistrzowi w oczy.-Pytali o pierwsza mistrzynię Mavis i jej powiązania z Zerefem i Magami Gwiezdnej Energii.-na te słowa Makarov o mało nie spadł z krzesła natomiast Laxus z zaciekawieniem przyglądał się dziadkowi i blondynce, która także wpatrywała się uważnie w staruszka.
-Cóż najprawdopodobniej mogę wam o tym opowiedzieć, gdyż Laxus i tak dowiedziałby się o tym w czasie gdyby został mistrzem, a ty Lucy jesteś w to zamieszana.-staruszek usadowił się wygodnie na krześle i przyjrzał wnukowi i podopiecznej. Cicho westchnął i zaczął opowieść.-Pierwsza mistrzyni i jednocześnie założycielka naszej gildii była potężna maginią. W tamtych czasach w Fiore rozpętała się wojna, a Fairy Tail grało wtedy kluczową rolę by ją wygrać. Od początku posiadaliśmy wyjątkowych magów. Za czasów Mavis jej prawą ręką była pewna magini Gwiezdnej Energii. Posiadała ona wszystkie dwanaście złotych kluczy i kilka innych również wyjątkowych. Zapomniałem wspomnieć, że wojna ta nie była normalna. Walczyli z demonami i podwładnymi Czarnego Maga. Widzicie plotki o tym, że Zeref ma 400 lat są fałszywe. Prawdą jest że Czarny Mag był rówieśnikiem Pierwszej. Nikt z zewnątrz o tym nie wie, ponieważ to tajemnica naszej gildii. Zeref w młodości był uzdolnionym magiem ale wplątał się w kłopoty i spadła na niego klątwa. Widzicie... Zeref ... należał do naszej gildii.-na tę wiadomość słuchający do Laxus o mało nie spadł z kanapy, a Lucy zachłysnęła się powietrzem.
-Ale jak to?-wydukała blondynka.
-Mówiłem. Zeref był uzdolnionym magiem ale został przeklęty. Nikt nie wie przez kogo i dlaczego.
-A co do tego ma Magia Gwiezdnej Energii?-spytała znów blondynka.
-Prawa ręka Pierwszej, która posługiwała się tą magią pomogła w zapieczętowaniu mocy Czarnego Maga gdy ten stracił nad sobą panowanie.-wyjaśnił mistrz.
-Ale co ja mam do tego?-brązowooka usilnie próbowała się dowiedzieć o co w tym wszystkim chodzi.
-Twoja rodzina... a w zasadzie ty, twoja matka, jej matka i tak dalej. Z pokolenia na pokolenie zostajecie obdarzone magią Gwiezdnej Energii oraz jesteście bardzo uzdolnione w posługiwaniu się nią, co za tym idzie... kobieta , która zapieczętowała moc Zerefa pochodziła z twojej rodziny...-powiedział i swój wzrok przeniósł na Laxusa.-Pamiętasz naszą rozmowę jak Lucy dołączyła o gildii?-spytała, a blondyn przytaknął.-Mówiłeś wtedy o wyjątkowej osobie, która jest zdolna do otworzenia bram do innych światów. Ta osoba to Lucy.-wskazał na zdziwioną blondynkę.
Dobra 9 rozdział dodany.
Piszcie jeżeli się nie podoba... albo jeżeli się podoba ^^
Ogółem zapraszam do komentowania ^^
Za błędy z góry przepraszam :D