Bardzo krótki rozdział.... ale już od dość długiego czasu nic nie dodałam... i tak sobie myślę... może w końcu wypadałoby coś napisać z racji tego że już niedługo Wielkanoc...
No i napisałam. Co prawda bardzo mało... gdyż w planach był długi rozdział ale brak weny... sami wiecie.
Tak więc tym rozdziałem namieszam jeszcze bardziej w historii naszych kochanych magów ^^
A i dopóki pamiętam.... nie mam bladego pojęcia kiedy pojawi się 7 rozdział ;/
Miłego czytania :*
--------------------------------------------------------------------------------------------
-Naaaaaaaatsuuuuu!!!-mały niebieski kotek wleciał do gildii i wtulił w przyjaciela.
-Co jest Happy?-spytał różowowłosy z uśmiechem.
-Lucy.... ona...-kotek zaczął się trząść ze strachu
-Co z nią?-ton smoczego zabójcy zmienił sie na bardzo przejęty. Co jak co ale to była jego przyjaciółka o która się martwił bardziej niż o kogo innego w gildii.
-ZABRALI JĄ!-wykrzyczał zapłakany kotek
-JAK TO JĄ ZABRALI?! KTO?!-niska niebieskowłosa dziewczyna z pomarańczową opaską podbiegła do różowowłosego i jego małego towarzysza, a razem z nią prawie wszyscy obecni w budynku.
-Happy. Spokojnie. Opowiedz nam co się stało.-poprosiła czerwonowłosa dziewczyna w zbroi
-Bo... Tak jak prosił Natsu poleciałem obudzić Lucy, żeby nie spóźniła się na misję. Mieliśmy się tu spotkać. No i jak już byłem pod jej domem. Wybiegła w piżamie, była bardzo zdenerwowana. Krzyczała że nigdzie nie idzie i że woli zginąć.-Kotek z każdym słowem płakał coraz bardziej.-Oni ją zabrali.-wyszeptał.
-Jacy oni?-spytał blondyn podchodzący wraz z niskim staruszkiem.
-Ludzie z Rady.-powiedziała biała kotka czym zwróciła uwagę wszystkich.- Wizja nie była wyraźna ale widziałam ją w więzieniu Magicznej Rady.
-Czego od niej chce Rada?-spytała sama siebie dziewczyna o szkarłatnych włosach
-Erza, Laxus jedziemy na spotkanie z Radą.-powiedział mistrz i razem z dwójką wymienionych magów wyszedł z budynku.
-Nie będę tu tak siedział jak jakiś idiota, gdy Lucy zgarnęli do paki!!-wykrzyczał różowowłosy i chciał wybiec ale został zatrzymany przez Greya i Gajeela/
-Uspokój się głupku. Niby co zrobisz jak już się dostaniesz do Rady?!-warknął mag lodu
-Skopie im dupy i ją wypuszczą!
-Nawet nie wiemy dlaczego ją zgarnęli! Uspokój się Natsu! Musimy pomyśleć i dojść do tego dlaczego ja zabrali.- powiedziała brazowowłosa dziewczyna z butelka wina w ręce.-Zauważył ktoś coś dziwnego co działo się wokoło naszej Lucy.
-Ostatnio Pani Lucy unikała wszystkich z gildii.-powiedziała mała niebieskowłosa dziewczynka w dwóch kitkach przytulając białą kotkę.
-Przychodziła co prawda tak jak zawsze codziennie ale na krótko. Wypiła szklankę soku i wychodziła.-wtrąciła białowłosa dziewczyna stojąca za barem.
-Na ostatniej misji na której z nami była zachowywała się trochę dziwnie.-powiedział zielonowłosy chłopak stojący obok chłopaka ubranego w zbroję i brązowowłosej dziewczyny w okularach.
-Co masz na myśli mówiąc dziwnie?-spytała Cana
-Może ja opowiem.-wtrąciła Ever.-Tydzień temu na misji gdy wracaliśmy musieliśmy zatrzymać się w lesie i przenocować bo ta niezdara-wskazała na zielonowłosego-zrobiła sobie kuku w nóżkę. Ale wracając do blondyny. Gdy zasnęła ja pilnowałam ogniska. Nie wiem jak to powiedzieć ale ... przez sen strasznie płakała i krzyczała cytuję "Odejdź! Morderca!" i kilka razy wykrzyczała ...-dziewczyna zacięła się nie wiedziała co powiedzieć.
-"Pomocy" Wołała pomocy.-dokończył za nią Freed.
-To mógł być tylko zwykły koszmar ale gdy już wracaliśmy do Magnolii ona wcale się nie odzywała. Cały czas się rozglądała i była strasznie spięta. Ale to nie jest najdziwniejsze. Gdy mijaliśmy członków armii rady magicznej kolor jej oczu się zmienił-dokończyła dziewczyna.
-Jak to się zmienił?!-spytała niebieskowłosa
-Jedno oko miała brązowe, a drugie niebieskie.-powiedział zielonowłosy
-Ja już to wcześniej zauważyłam.-powiedziała Wendy.-Od jakiegoś czasu pani Lucy przychodziła do mnie z mocnymi bólami głowy. Gdy ból się nasilał zauważyłam jak jej oczy robią się niebieskie. Ale od jakiegoś tygodnia już do mnie nie przyszła więc pomyślałam że jej przeszło.
-O CO TU W OGÓLE BIEGA!?!?!??!?!-wykrzyczał różowowłosy.
-Spokojnie Natsu. Mistrz, Laxus i Erza wrócą dzisiaj wieczorem lub jutro rano i się wszystkiego dowiemy.-powiedziała białowłosa dziewczyna i podała mu szklankę z sokiem pomarańczowym.
-Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze.-wyszeptała niska niebieskowłosa dziewczynka przytulając bardziej białą kotkę.
Rozdział krótki, ale fajny :D Jestem ciekawa co dalej. Fajnie, że postanowiłaś pozostawić po sobie ślad ;)
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału. Naprawdę mi się podoba, ale nie mam czasu na komentowanie , więc po prostu supcio :D
Jak masz czas to zajrzyj http://never-say-i-love-you.blogspot.com/yj
Rozdział jak zwykle cud, miód i malina! Niestety obecnie Laxus ze mną nie ma, bo jest na randce z Caną! Tak wreszcie się przyznał! Ale jest ktoś za niego przywitaj się!
OdpowiedzUsuńLucy: Hejka Angela!
Tak właśnie to Lucy! No przynajmniej nie będzie mi przeszkadzać tak jak Iskierka.
Lucy: Emm....To był komplement?
Tak! No, że nie ma moich kłótni z Mr Iskierką to komentarz będzie krótki. Lucy może ty coś powiesz na temat rozdziału?
Lucy: Jasne. Więc tak akcja się rozwija, tak przeczytałam twoje wcześniejsze rozdziały. Ale czemu mnie Rada zabrała?! Nic nie zrobiłam!
Dobra spokojnie Luce.
Lucy: Jestem L-U-C-Y!!!
Ok ok nie bulwersuj się.
Życzymy weny! Mata ne!
Malinq & Lucy